Content

piątek, 1 maja 2015

Moje cotygodniowe zdrowe zakupy.

Mieszkam na obrzeżach Krakowa, jednego z największych polskich miast. Dlatego też, kiedy postanowiłam przeprowadzić rewolucje w mojej kuchni miałam pewne obawy. No bo skąd ja niby wezmę zdrową wieprzowinę, piersi z kurczaka, sery, ryby, wędliny czy warzywa? A keczup, bez którego życia nie widzi mój syn? A chleb? Przecież ja nie ma czasu na codzienne pieczenie chleba. Ogarnęła mnie "lekka" panika. Nie to, żeby mi się nie chciało, ale ja nadzwyczaj w świecie nie mam czasu na wykonywanie tych wszystkich produktów od podstaw. Jestem osobą bardzooo aktywną zawodowo i mamą kilkulatka, co zabiera już praktycznie cały mój czas.
Na szczęście jestem też osobą konsekwentną i bardzo zorganizowaną, dlatego szybko opracowałam "plan działania" na nowe żywieniowe okoliczności.
Poszukiwania usprawnił internet, gdzie znalazłam informację o Targu Pietruszkowym, który wówczas co sobotę między 8:00 a 13:00 działał w Krakowie na ul. Kalwaryjskiej. Na początku miałam pewne obiekcje. Trzeba będzie w sobotę wcześnie wstać i specjalnie jechać ta to targowisko. Jak wspomniałam wyżej nie mieszkam w Krakowie. Ale skoro chcę prowadzić prawdziwie zdrowa kuchnię trzeba pojechać. Pojechałam i nie żałuję. Od tej pory jestem tam co tydzień a minęło już wiele miesięcy.
Na Targu Pietruszkowym jest ogromny wybór warzyw, owoców, pieczywa, przetworów, serów, mięsa, wędlin, ryb, miodów, soków. Są domowe ręcznie robione pierogi z nadzieniem w wielu smakach, są tradycyjne domowe ciasta. 
Ja zawsze wracam obładowana siatami. Zapasy robię na cały tydzień. 
Gdy ktoś przyjedzie na Targ po raz pierwszy pewnie powie, że jest drogo. Owszem, są produkty droższe niż w zwykłym sklepie, ale są i takie, które są w tych samych cenach, a zdarzyło się, że kupiłam coś taniej. Ale ja i ludzie, którzy tam kupują wiemy, że warto. Wolę wydać więcej na jedzenie a być zdrową i mieć zdrowe dziecko. Wolę wydać więcej na jedzenie a nie wydawać na lekarstwa. Wolę kupić mniej i jeść zwykłe porcje, a nie naładować koszyk po brzegi w markecie chemiczną, tanią imitacją jedzenia, która utuczy mnie, moja rodzinę i zniszczy nasze zdrowie. Wolę kupić mniej i zjeść na kolację najzwyklejszą kromkę z rzodkiewka czy jajecznicę ze szczypiorkiem, a nie nakupować napompowanej chemią mrożonej pizzy, chemicznych dżemów, pełnych pestycydów i innych chemikaliów warzyw i owoców z masowych upraw.
Wiem też, że jeśli pójdziesz na taki targ to na niego będziesz wracał już zawsze. Wiem to ze swojego doświadczenia. I ja tam wracam i wracają osoby, które poszły ze mną tam tak tylko się rozejrzeć.

Pamiętam jak po pierwszej wizycie na Targu zrobiłam synkowi buraczki na ciepło. Bardzo je lubi, ale zawsze miałam problem jak je doprawić, aby miały jakikolwiek smak. Buraki z masowych upraw czy z marketu są sztucznie nawożone i nie maja kompletnie smaku. Dodawałam więc masełka i cukru. I zawsze się zastanawiałam czemu nie można zjeść po po prostu samych buraczków na ciepło. Przecież te z mojego dzieciństwa były takie smaczne i nie potrzebowały datków.
Własnie takie są ekologiczne buraki lub te z tradycyjnych upraw, gdzie nie stosuje się chemii. Są pyszne same w sobie, słodkie, po prostu wspaniałe. Od tej pory buraki na ciepło robię bez jakichkolwiek dodatków. 
I tak jest ze wszystkim na tym Targu Pietruszkowym, bo wszystkie produkty są pozbawione chemicznych dodatków. Uprawia, hoduje i wytwarza się je tak, jak za czasów mojego dzieciństwa i wcześniej. Są pyszne tak jak kiedyś. Mają smak i aromat.

Na Targu znajdziecie tylko i wyłącznie certyfikowana żywność ekologiczną i tradycyjną. Produkty pochodzą od lokalnych rolników, hodowców czy wytwórców, którzy sami sprzedają swoje produkty.
Jedynym wyjątkiem są cytrusy, awokado i pomidory z Włoch, które w sezonie zimowym pojawiały się na Targu. Jednak również pochodziły z upraw ekologicznych a sprzedawali je sami plantatorzy.

Wiem, że wiele osób powie lub pomyśli, że pewnie to jakaś ściema, że pewnie sprzedają tam marchewkę jak w markecie, bo nikt tego nie sprawdza. Nad Targiem czuwa Stowarzyszenie Podgórze.pl, które nie tylko koordynuje całe wydarzenie, ale także zleca dodatkowe badania laboratoryjne sprzedawanych na Targu produktów. Próbki pobierają bez zapowiedzi. Badania maja na celu sprawdzanie, czy aby w produktach nie pojawiły się chemiczne dodatki.
Targ jest też ciągle sprawdzany przez różne organizacje i urzędy, więc możecie być pewni, że to co tam kupujecie jest na prawdę zdrowe i naturalne.

Na Targu wszystko jest zawsze świeże. Kupuję tam wszystkie warzywa i owce. Nie znajdziecie tam polskich pomidorów czy truskawek w grudniu, bo po prostu wtedy nie rosną. Wszystko odbywa się tam zgodnie z porami roku. 
Teraz można tam dostać marchew, pietruszkę, selera, ziemniaki, pora, cebulę, buraki, czosnek, ogórki i kapustę kiszoną, jabłka. Pojawiła się już rzodkiewka, młoda cebulka, szczypiorek, sałata, natka pietruszki, koperek, rukola i inna zieleninka. Co tydzień czegoś przybywa. 
Warzywa takie jak marchew, buraki czy pietruszka są całe w ziemi, nie znajdziecie tam wymytych jak w markecie jarzyn.

Jeśli szukacie prawdziwego tradycyjnego chleba na zakwasie koniecznie odwiedźcie Trag. Mój ulubiony to ciemny, okrągły, żytni pieczony w piecu kamiennym. Do niego nic więcej nie potrzeba. Mój syn wcina go solo jako przekąskę. 
Pieczywo jest bez sztucznych dodatków. Żytnie, orkiszowe, gryczano-żytnie i inne. Wszystkie świeżutkie, smaczne i pachnące.


Na Targu kupuję też ekologiczną wołowinę. Ja osobiście nie jem czerwonego mięsa, gdyż wiele lat temu po prostu przestało mi smakować. Kupuję je dla rodziny. Udziec lub mielone. Udziec jest tak chudy, że nie ma w zasadzie co odkroić,  a jeśli już odkroję mikro tłuszczyk to trafia do rosołu. 
Mielone także jest bardzo chude. 
Mi ogólnie czerwone mięso śmierdzi. Zastanawiał się długo czemu tak jest. Przecież zawsze kupowałam świeże mięso "najlepszej" jakości. Teraz wiem, że to "najlepsze" mięso w sklepie jest tak samo sztuczne jak to tańsze. Pochodzi z masowej hodowli, gdzie zwierzęta są traktowane w niehumanitarny sposób. Żyją w ścisku, bez światła, powietrza, bez trawy. Karmione są chemiczna paszą. Faszerowane substancjami przyspieszającymi ich wzrost, antybiotykami. Mięso z takich hodowli, czyli ze zwykłego sklepu nie jest zdrowe, jest chemiczne i sztuczne. Na pewno nie dam nam zdrowia a jeszcze zaszkodzi. Napiszę o tym osobny tekst, bo temat jest dość rozległy.
Odkąd kupuję ekologiczne mięso, hodowane w sposób naturalny i karmione naturalnie, bez przyspieszaczy wzrostu, bez antybiotyków i innych chemikaliów, mięso mi nie śmierdzi! Na prawdę. Gdy gotuje mięso dla dziecka, jego zapach nie odrzuca mnie od garnka. Mięso wygląda inaczej i inaczej smakuje, co potwierdza moje dziecko i rodzina. Ja jak pisałam nie jem czerwonego mięsa, więc mogę ocenić tylko zapach, wygląd czy kolor.
Czasem kupię na Targu kurczaka, choć generalnie wole osobno kupić piersi i osobno np. porcje rosołową na rosół w sklepie ekologicznym. Na Targu niestety nie można nabyć porcjowanego kurczaka, jedynie w całości. Drób na Targu oczywiście też jest hodowany tradycyjnie, bez przyspieszaczy wzrostu i antybiotyków.
I oczywiście smak ekologicznego drobiu jest odczuwalnie lepszy od tego z masowej hodowli. A rosół..., no cóż, tu jest różnica jak między niebem a ziemią.

Odkąd kupuję ryby na Targu w końcu wiem jak powinny na prawdę smakować. Ostatnia Wigilia nie obyła się bez karpia z Targu. Ja i rodzina jak nie przepadaliśmy za tą rybą, tak miniona Wigilia minęła pod znakiem karpia, bo wszyscy się nim zajadali.
Zawsze lubiłam wędzonego pstrąga, teraz wręcz go uwielbiam.


Wędliny również są obłędne. Szynka krucha i aromatyczna jak za czasów mojego dzieciństwa. Kiełbasy z mięsa a nie miksów mięsopodobnych.


Sery również tam kupuję. Ekologiczny oscypek krowi jest nawet tańszy niż marketowa podróbka. Walory smakowe a także skład oczywiście rewelacyjne.
Ku mojej uciesze serów jest co raz więcej. Są i kozie i krowie.
W miniona sobotę kupiłam ser biały, był dzień wcześniej robiony a jego smak to miszczostwo świata.


Jeśli szukacie prawdziwego polskiego miodu także polecam. Jest gęsty i pyszny. Spadziowy, lipowy, nawłociowy, gryczany, wrzosowy, wielokwiatowy...póki się pszczelarzom nie skończy są wszystkie odmiany. Na targu pszczelarze się wymieniają, więc można skosztować miodów z różnych pasiek.

Nie miałam gdzie kupować dżemów a bardzo je lubię. Te sklepowe pozostawiają wiele do życzenia. Teraz kupuje je również na targu i są wspaniałe. Nie psują się po kilku dniach w lodówce nie śmierdzą chemią. Może w tym roku sama je zrobię. Jeśli tylko uda znaleźć mi się czas na pewno tak będzie.

Pierogi generalnie robię w domu z mąki orkiszowej jasnej. Mój syn uwielbia ruskie.  Kiedyś nawet zmieszałam ciemną mąkę żytnią z jasna orkiszową i wyszły bardzo smaczne. Jednak jest to pracochłonne danie i nie ma co ukrywać że nie zawsze mam na nie czas. Kupuję je czasem na Targu. Są ręcznie robione w sposób tradycyjny bez "wegety" i polepszaczy. Jedynym minusem jest mąka pszenna, ale myślę, że od czasu do czasu nie zaszkodzi.

Odkąd zaczęłam kupować eko jajka znów jem jajecznicę, bo ma ten sam smak co w dzieciństwie :-) Ekologiczne jajka kupowałam już wcześniej, można je też nabyć w marketach. Na Targu kupicie je prosto od hodowcy.



Czasem kupuję też olej który na bieżąco jest tłoczony na Targu.

Mąkę orkiszową jasną i ciemną i żytni makaron także tam nabywam. 

Wiem jak cenny jest sok z malin, porzeczek czy aronii. Niestety nie miałam ich gdzie kupować, bo te sklepowe to w najlepszym razie mieszanka soku i chemikaliów(czasem to prawie sama chemia). A na Targu kupie naturalne, pyszne soki. Np sok z malin działa przeciwkaszlowo. Daję synowi zamiast syropów z apteki i pomaga. Przy okazji nie ładuje w niego kolejnej dawki niebezpiecznej chemii, która jest ukryta w "syropkach dla dzieci".  

Na Targu kupuję też wiele innych produktów które są akurat dostępne o danej porze roku. Obecnie racząc się pyszną chrupiącą rzodkiewką i sałatą czekam na kolejne pyszne dary natury. Przed nami najobfitszy w smakołyki sezon i już zacieram na niego ręce.

Targ Pietruszkowy ku mojej uciesze rozrasta się z tygodnia na tydzień. Jest co raz więcej wystawców i co raz więcej kupujących.

Bardzo Wam polecam takie targi, gdyż kupujecie bezpośrednio od rolnika hodowcy czy wytwórcy. Dostaniecie tam pyszne świeże i naturalnie zdrowe produkty, które prawdziwie odżywią Was i wasze rodziny. Na zdrowiu na prawdę nie warto oszczędzać. To co jemy wpływa bezpośrednio na nasze zdrowie, sprawność fizyczną i intelektualną. Jedząc tak na prawdę zdrowo będziecie mieli więcej siły i energii, odzyskacie szczupłą sylwetkę i znów poczujecie smak, bo różnica w smaku jest ogromna. Przestaniecie chorować i wydawać horrendalne sumy na leki, które obciążają Wasz organizm koleją dawka chemii.

Wielu miastach są organizowane takie Targi. Na pewno są też w Warszawie, Gdańsku, Łodzi , Poznaniu, Wrocławiu. Informacji szukajcie w internecie, eko-bazarki mają swoje strony w sieci.

Mieszkańców Krakowa i okolic serdecznie zapraszam na Targ Pietruszkowy.

Lokalizacja Targu Pietruszkowego:
ul. Kalwaryjska przystanek Korona
Latem Targ działa na pl. Niepodległości i w podziemiach Korony, zimą tylko w podziemiach Korony.

Otwarty:
soboty 8-13:00
środy 15-19:00

Strona Targu Pietruszkowego:
http://targpietruszkowy.pl/


Na Targu Pietruszkowym kupuję bardzo dużo produktów, ale nie wszystkie. Resztę kupuję w sklepach ekologicznych i tych zwykłych gdzie na szczęście można jeszcze dostać różne perełki. 

Zawsze po Targu jadę do eko delikatesów na dalsze zakupy. Mam jedne ulubione krakowskie eko delikatesy Biovert. To dość spory sklep, ma duży wybór produktów i zawsze dużo świeżych warzyw i owoców. Kupuję tam warzywa takie jak pomidory, ogórki i inne, których normalnie nie ma w naszym kraju w okresie zimowym czy wiosennym. A także awokado. W Lidlu odkryłam bio banany, bio pomarańcze, bio cytryny, które są dużo tańsze niż w eko sklepach. Są pyszne i niczym niepryskane, sprowadzane z cieplejszych stron świata.  
W Lidlu jest też bio cebula, bio ziemniaki i bio jabłka, ale akrat te kupuję na Targu Pietruszkowym.  Widziałam też bio truskawki, ale nie kupowałam ich jeszcze. 
W bio delikatesach staram się kupować bakalie, choć w zwykłych sklepach można jeszcze znaleźć takie bez siarki i innych dodatków.
Pastę pomidorową również kupuję w eko sklepach lub Rossmannie, gdzie pojawił się eko kącik.
Mąki kupuję na eko targu, w eko sklepach lub w zwykłym sklepie. Jedynie mąkę z pszenicy kupuję w eko sklepach i tylko z prawdziwej pszenicy niemodyfikowanej: płaskurki i samopszy. W zwykłych sklepach jest tylko niezdrowa mąka z pszenicy jak to mówią "uszlachetnianej", co dokładnie znaczy genetycznie modyfikowanej!
Kasze kupuję w eko lub zwykłych sklepach. Ryż także. Choć skłaniam się kupować go tylko w eko, gdyż spora część ryżu na Świecie jest genetycznie modyfikowana.
Część nabiału kupuję na eko targu a część w Lidlu. Np. eko ser żółty, ser biały, jogurt naturalny w dużym kubeczku (tylko ten z pokrywką, bo ten drugi ma złe dodatki), masło - osełkę 83%.
Przyprawy kupuję głównie w internecie (są dużo tańsze a ja używam ich bardzo dużo) i w zwykłym sklepie. Ważne, aby nie miały żadnych dodatków.

Chciałam też zaznaczyć, że nawet w eko sklepach można natchnąć się na produkt z niezdrowymi substancjami w składzie, dlatego warto zapoznać się choć troszkę z tematyką i czytać etykiety.

Sukcesywnie, do zakładce "Polecane produkty" będę dodawała prawdziwie zdrowe produkty, których używam w swoim domu. Wszystkie ze sprawdzonym przeze mnie składem. Będą to produkty z eko targu, eko sklepów i zwykłych sklepów.

Więcej o zdrowych zakupach będę pisała w kolejnch wpisach..

9 komentarze:

  1. Ja w Krakowie na osiedlu Strusia w Lewiatanie kupuje produkty bez chemii. Są na regale firmy skosztuj.pl , uwielbiam ogórki z debowej beczki pycha oraz soki gdzie w składzie to aż 60% owoców . Mają wszystko ! Sałatki obiadowe , konserwy , makarony , miody ,mąki . Polecam

    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w Krakowie na osiedlu Strusia w Lewiatanie kupuje produkty bez chemii. Są na regale firmy skosztuj.pl , uwielbiam ogórki z debowej beczki pycha oraz soki gdzie w składzie to aż 60% owoców . Mają wszystko ! Sałatki obiadowe , konserwy , makarony , miody ,mąki . Polecam

    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  3. Po warzywa i owoce jeżdże na targ, ale inne produkty zamawiam w ekopiramidzie. Łatwo i przyjemnie, wszystko mają posegregowane na stronce internetowej i dużym plusem jest ogromny wybór w produktach no i ceny. Zdecydowanie mniejsze niż w stacjonarnych sklepach.

    OdpowiedzUsuń
  4. A czy ktoś z Was wprowadził do jadłospisu czarny czosnek? Ostatnio trafiłam na informacje o nim na jednym forum i zainteresował mnie ten temat. Na stronie są opisane właściwości czarnego czosnku i muszę przyznać, że wygląda to super :) Podobno nie ma też tego charakterystycznego dla czosnku smaku i zapachu?

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdrowe odżywianie jest bardzo ważne, dzięki temu ma się więcej energii. Ja już od dłuższego czasu staram się jeść zdrowo. Na początku byłam sceptycznie nastawiona ale teraz wiem ,że zdrowo może oznaczac smacznie. Zakupy robię głównie w sklepie Swojska Piwniczka, ze względu na szeroki wybór asortymentu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy artykuł. Czy ktoś ma do polecenia taki Targ w Warszawie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w Warszawie kupuje eko żywność w Smakach Natury na Koszykowej :)

      Usuń
  7. Fajna alternatywa dl zdrowia czy ktos kojarzy w lodzi takie sklepy/targi godne polecenia?

    OdpowiedzUsuń

Instagram @zdrowe_jedzenie_bez_chemii

Archiwum bloga

Popularne posty