Content

niedziela, 3 maja 2015

Koktajlowa bomba witaminowa.






























Jak sięgnę pamięcią w zasadzie nigdy nie przepadałam za sklepowymi jogurtami. Zrezygnowałam z nich już wiele lat temu, tak więc dużo wcześniej, nim tak na prawdę zajęłam się szukaniem informacji o tym co jem, co jest w sklepowych  produktach, co kryje się za obcobrzmiącymi nazwami i kodami E.
Jogurty były dla mnie stanowczo za słodkie. Nie bardzo wiedziałam co robi w nich guma gumar czy żelatyna wieprzowa i na samą myśl o tych składnikach robiło mi się niedobrze. Wyobrażałam sobie jakąś chemiczną gumę i kawałki zmielonych kości wieprza.  Przez jakiś czas wybierałam jeszcze te ze skrobią modyfikowaną, która jakoś przyjaźniej brzmiała. Przyjaźniej wtedy bo teraz już wiem "czym to się je". 
Były za słodkie, po prostu niedobre, więc przestałam je kupować. 
Postawiłam na jogurt naturalny lub kefir z owocami lu z musli.
Synkowi kupowałam jogurciki dla dzieci, tak je wychwalali w reklamie. Syn bardzo je lubił, a ja byłam zadowolona, bo myślałam, że daje mu to co najlepsze. Oj bardzo się wtedy myliłam.
Kiedy coraz bardziej zajęłam się szukaniem prawdy o współczesnym jedzeniu, przyszła kolej na przyjrzenie się składowi jogurcików syna.
A tam na jednym z pierwszych miejsc cukier, czyli jest go w produkcie bardzo dużo. A co gorsza zaraz obok syrop glukozowo-fruktozowy. Żeby tego było mało, skrobia modyfikowana, aromaty, barwiki, sztuczna wapń i sztuczna witamina D. A gdzie owoce? 
Jedno jest pewne, taki jogurt prawidłowo nie odżywi dziecka a da mu zastrzyk niezdrowego, tuczącego, sztucznie pobudzającego, uzależniającego cukru i syropu.
Wtedy postanowiłam robić w domu koktajle. Wiadomo, łatwiej jest kupić gotowca w sklepie, ściągnąć wieczko i zjeść lub dać dziecku. Jednak ja stawiam przede wszystkim na zdrowie, nie idę na łatwiznę. Każdy ma jakieś priorytety. Moim jest zdrowie moje, mojego dziecka i mojej rodziny. Bo to co zjemy wróci do nas. Jeśli jemy prawdziwie zdrowo wróci do nas w postaci zdrowia, energii, zapału, pomysłowości, szybkiego zapamiętywania, kreatywnego myślenia, pięknej cery, zdrowych paznokci i innych. Jeśli jemy niezdrowo w postaci choroby, braku sił, braku pomysłowości, trudności w nauce, nadpobudliwości u dzieci, kłopotów ze snem lub wiecznego zmęczenia, wyprysków na twarzy, cery pozbawionej blasku, dodatkowych kilogramów i innych. Bo jesteśmy tym o jemy.
Tak więc zaczęłam robić koktajle. Moje dziecko przyzwyczajone do sklepowych, gładziutkich jogurtów czy serków dla dzieci, początkowo niechętnie odniosło się do koktajli. Syn chętnie wypijał tylko truskawkowe, które zawsze robiłam w sezonie. Nie chciałam go jednak ograniczać do jednego smaku i powoli dodawałam po troszkę innych owoców, bananów, pomarańczy, malin, gruszek, winogron, śliwek, pomelo i innych. Robiłam to stopniowo, syn przyzwyczajał się do nowych smaków i grudek, które także początkowo były problematyczne po super gładkich sklepowych jogurtach. Z czasem zaczęłam dorzucać orzechy, pestki, słonecznik, otręby, płatki orkiszowe, wiórki kokosowe, siemię lniane, sezam, rodzynki, kakao a także przyprawy takie jak cynamon, kardamon, imbir, gałkę muszkatołową, wanilię, kurkumę. Tym sposobem syn pije wszystkie możliwe koktajle, poznał smaki przypraw. Możliwości na zrobienie koktajlu jest strasznie dużo.
Koktajle robię na bazie kefiru lub jogurtu naturalnego lub ich mieszanki. Oczywiście bez jakichkolwiek chemicznych, niezdrowych dodatków.
Koktajle są idealne, aby przemycić dziecku produkty, za którymi nie przepada, a są bardzo zdrowe i dobrze by było żeby znalazły się w jego menu. Ja w ten sposób przemycam orzechy, otręby, banany, rodzynki i wszystko czego solo syn nie zje. To jest u nas dość zabawna sytuacja. Syn nie zje samego banana, bo ma odruch wymiotny, ale w koktajlu bez przeszkód go wypija. Cały czas twierdzi, że nie lubi bananów. Jednak, gdy robi ze mną koktajle, sam wrzuca do miksera banany i inne produkty, których nie lubi, miksuje i wypija, kwitując, że był pyszny.
Do dzieci trzeba podejść z ogromna cierpliwością i pomysłowością, również jeśli chodzi o jedzenie. Po nitce do kłębka.
Nie mam czasu na codzienne robienie koktajli, ale chcę aby syn każdego dnia je pił. Robię więc większą ilość na 3 dni. Koktajl bez najmniejszego problemu utrzymuje się w lodówce przez ten czas. Przechowuje go w szczelnie zamkniętych szklanych butelkach. Wykorzystuje duże butelki z szeroką górą, które zostają mi po eko pastach pomidorowych.  Ale można tez przechować w  zwykłym słoiku. Wążne, by nie w plastiku. Zauważyłam, że w plastikowych pojemnikach koktajl trzyma się krócej i przybiera chemiczny posmak.

Składniki:

Kefir lub jogurt naturalny 1 l
Banan 1-3 sztuki
Pomarańcze 3 sztuki
Truskawki 300-400 g
Migdały płatki lub całe 1 garść
Wiórki kokosowe 2-3 łyżki
Rodzynki 1 garść
Sezam 2-3 łyżki
Pestki słonecznika 1 garść
Siemię lniane 1 garść
Otręby żytnie 1 garść
Cynamon 1 łyżka
Kardamon 1/2 łyżeczki
Imbir 1/2 łyżeczki
Gałka muszkatołowa 1/2 łyżeczki
Miód lub nierafinowany cukier trzcinowy (niekoniecznie) 1-3 łyżki











































Koktajle robię w dużym mikserze kielichowym, mieszczącym 1,5 litra.
Wrzucam do środka wszystkie składniki i miksuję. Początkowo miksuję wszystko bez miodu (cukru trzcinowego). Jeśli koktajl jest wystarczająco słodki nie dodaję miodu czy cukru. 
Ni przyzwyczajam syna do bardzo słodkich koktajlów. Tak samo robię też z herbatą. 

CHEMICZNE DODATKI, JAKIE MOŻECIE ZNALEŹĆ W SKLEPOWYCH JOGURTACH.
WYBIERAJCIE PRODUKTY BEZ PONIŻSZYCH:
1. Syrop glukozowo-fruktozowy
2. Guma guar (E 412)
3. Skrobia modyfikowana 9E 1404)
4. Aspartam (E 951)
5. Koncentrat
6. Aromat
7. Barwnik
8. Cukier (sacharoza)
9. Karagen (E 407)
10. Karmina ( kwas karminowy, koszenila - E 120)
11. Kwas cytrynowy (E 330)
12. Cytrynian sodu (E 331)

MOJE RADY:
- Nie kupujcie gotowych jogurtów smakowych. Wybierzcie kefir lub jogurt naturalny i zróbcie sami owocowy koktajl. Próbujcie łączyć różne składniki.
- Czytajcie etykiety kefiru i jogurtu naturalnego, bo większość ma w składzie chemiczne dodatki. 
- Jeśli chcecie jeść koktajle każdego dnia, ale nie macie czasu na codzienne miksowanie, róbcie zapas na trzy dni. Ja tak robię. Gotowy przelewam do szklanych butelek. W plastikach niestety szybciej się psują i nabierają "plastikowego" posmaku.
- Jeśli po zmiksowaniu koktajl jest dla Was za mało słodki dodajcie miodu lub nierafinowanego brązowego cukru.
- Dokładnie myjcie owoce w ciepłej wodzie, cytrusy parzcie (tych ekologicznych nie trzeba), winogrona i jabłka obierajcie ze skórek (ich skórka bardzo chłonie chemię, którą są pryskane, nie trzeba obierać tych BIO).

1 komentarze:

  1. Super blog, jakbym czytała o sobie. Też kiedyś myślałam, że kupując, , dobry jogurt dla dziecka je coś dobrego. Teraz je zdrowo jak zrobimy taki domowy jogurt. Dajemy jogurt probiotyczny. Aa i moczą sobie w nim kukurydziane flipsy.
    Dokładnie jak Ty wybieramy mniejsze zło, kupując coś słodkiego bez kilku barwników w jednym i podobnych chemicznych ulepszaczy.
    Będę poczytywać Twojego bloga.
    I ulepszać swojego na zdrowszego.
    Pozdrawiam. Magda

    OdpowiedzUsuń

Instagram @zdrowe_jedzenie_bez_chemii

Archiwum bloga

Popularne posty