Content

0 komentarze

Witajcie, czyli po co w ogóle ten blog :-)

Witajcie!


Mam na imię Magda i nigdy nie przypuszczałam, że kiedykolwiek założę jakiegokolwiek bloga.

Temat zdrowego odżywiania zawsze był mi bardzo bliski. Zawsze jadłam zdrowo, czytałam etykiety. Poszukiwałam informacji i zagłębiałam się w tym temacie. Im więcej wiedziałam i czytałam, tym bardziej byłam przekonana, że to co ludzie nazywają "zdrowym jedzeniem" wcale nim nie jest. 
Nasza cywilizacja już dawno zapomniała co to znaczy "zdrowo". Wygłasza przekłamane poglądy na temat właściwego żywienia. Mówi, że zdrowe jest muli i mami nas reklamą pysznych "zdrowych" płatków, które nie dość, że nie są zdrowe, to jeszcze są szkodliwe. Ich głównym składnikiem jest syrop glukozowo-fruktozowy, odpowiedzialny za plagę otyłości na świecie. Do tego masa chemicznych składników odpowiedzialnych za smak, kolor, zapach, chrupkość, długi termin przydatności do spożycia...  Też kiedyś je jadłam, gdyż myślałam, że skoro znawcy tematu mówią, że są zdrowe to takie są. Skoro dietetycy, czyli specjaliści od zdrowego żywienia, je polecają to są zdrowe. Skoro reklamy mówią, że są zdrowe, to takie są. Przecież ktoś nad tym wszystkim trzyma rękę i nie pozwala wmawiać nam kłamstw i karmić niezdrowymi produktami. No ale że niby kto nad tym czuwa? NIKT! Zupełnie NIKT!
Przestudiowałam dokładnie zawartość moich ulubionych musli crunchy i ich opakowanie z hukiem wylądowało w kosztu. A ja zrobiłam swoje, domowe, w stu procentach zdrowe musli crunchy. Od tamtego czasu zrobiłam ich już ze sto lub więcej rodzajów. Wszystkie równie pyszne i zdrowe. Pewnie myślicie, że przygotowanie takiego produktu zajmuje dużo czasu? Zatem zaskoczę Was! Potrzeba kilku chwil, aby potem przez cały miesiąc zajadać się pysznymi, domowym, zdrowym musli...

Podczas mojej jedzeniowej podróży zauważyłam, że niestety mało jest zbiorczych publikacji dotyczących tego prawdziwego, zdrowego odżywiania. Informacji na konkretny temat musiałam długo szukać w wielu źródłach. Takich zbiorczych, rzetelnych publikacji znalazłam zaledwie kilka i oczywiście poświęcę im miejsce na tym blogu, gdyż są na prawdę godne uwagi.
Choć publikacji, portali i blogów poświęconych zdrowemu jedzeniu jest bardzo dużo, tak tych na prawdę wartościowych, opartych na prawdziwym zdrowym jedzeniu jest bardzo mało. Choć ich intencja jest jak najbardziej dobra, to brakuje w nich do końca prawdziwej informacji. Gdy widzę, że jakaś stronka poleca jako zdrową przekąskę jogurt naturalny ze wspomnianym już kupnym musli z syropem glukozowo-fruktozowym, to wiem, że nie jest to zdrowe. Choć intencja była dobra, to zabrakło rzeczowej informacji. Powinno być wyraźnie zaznaczone, że ma to być musli wykonane tylko ze zdrowych składników, zrobione w domu lub kupione w sklepie ze zdrową żywnością(w tych sklepach także czytajcie etykiety!). Także skład jogurtu naturalnego ma tu znaczenie. Ma to być prawdziwy jogurt naturalny, który w składzie nie ma nic więcej poza mlekiem i żywymi kulturami bakterii. Jogurt bez zagęstników, E, konserwantów, barwników itp. 
Jak widzicie jogurt z musli jogurtowi z musli nie równy. Choć z natury był to produkt zdrowy, tak w dzisiejszych czasach jogurt z musli ma swoje zdrowe i niezdrowe wydanie. To jeden z absurdów naszych czasów. Tak zmienia nasze jedzenie masowa produkcja żywności. Ma być dużo i tanio, coś ma wyglądać jak coś, ale wcale nie musi tym być. Dlatego też tak ciężko znaleźć w ogromnej, sklepowej lodówce prawdziwy jogurt naturalny. Zdarzało się, że w całym sklepie nie mogłam wybrać jogurtu naturalnego, gdyż 20 na 20 kandydatów miało w składzie różne niezdrowe dodatki. Jeśli nie czytacie etykiet, na pewno Was to dziwi, ale na prawdę tak jest. W większości tych pudełek z napisem "Jogurt Naturalny" w składzie są substancje, które znaleźć się tam nigdy nie powinny

O tym właśnie będzie ten blog. O tym czego brakowało mi w innych publikacjach. Informacji musiałam szukać sama w różnych miejscach, na co poświęciłam sporo czasu. Podkreślę, że istnieje kilka kompletnych i rzeczowych źródeł, ale kilka to wciąż za mało. Dlatego postanowiłam stworzyć własne miejsce w jedzeniowej rzeczywistości. :-)
Będzie o prawdziwym, zdrowym jedzeniu, pozbawionym chemii. O jedzeniu, jakie pamiętają nasze prababcie. Bez kłamstw, bez owijania w bawełnę. Będzie zarówno smacznie jak i zdrowo. Uwierzcie mi, na prawdę tak się da!
Podzielę się z Wami moimi sprawdzonymi przepisami, na szybkie i smaczne dania. I nie będzie to tylko zielenina i korzonki ;-) Znajdziecie przepisy na dania na każdą okazję, które od dawna gotuje dla swoich bliskich. 
Dodam przy tej okazji, że jestem osobą bardzo aktywna zawodowo i mój grafik jest mocno napięty. Dlatego moje przepisy są nie tylko smaczne, przemyślane i ale i szybkie w wykonaniu.
Jestem też mamą małego chłopca, który z radością zajada się moimi potrawami. Od dziecka podawałam mu zdrowe posiłki. Jednak jakiś czas temu moje gotowanie przeszło małą ewolucje. Kiedy dokładnie zapoznałam się z tematem zdrowego żywienia, ze składami produktów, dowiedziałam się co kryje się za obcobrzmiącymi nazwami widniejącymi na etykietach, wówczas mój sposób gotowanie też się zmienił. O ile dla mnie nie było to trudne, to już dla małego chłopca pewne zmiany były trudniejsze do zaakceptowania. Przestał dostawać choćby pewne "zdrowe" jogurty przeznaczone dla dzieci. Zastąpiłam je pełnowartościowymi, na prawdę zdrowymi domowymi koktajlami. Początkowo pojawił się nam "grudkowy" problem. W kupnym jogurcie grudek nie było a tu nagle są. Zaczęłam od koktajlu truskawkowego bez dodatkowych owoców czy orzechów. Jego wypicie przychodziło najłatwiej. Powoli Syn przyzwyczajał się do nowej konsystencji, smaku, kawałków owoców. Z czasem zaczęłam dodawać kolejne owoce, orzechy, pestki, otręby a nawet przyprawy jak cynamon czy imbir. Dziś wypija je ze smakiem, a czasem nawet chce dokładkę. Nie proszę już kilka razy Syna, aby wypił troszkę koktajlu, nie karmie już łyżką, jak to było na początku. Teraz sam o niego prosi a nawet sam pomaga mi go przyrządzać, co daje mu sporą frajdę. Wrzuca warzywa, orzechy, przyprawy, miksuje a potem wypija ze smakiem szklankę pysznego, pełnowartościowego i na prawdę zdrowego koktajlu.
Wystarczy pracować nad smakami dziecka, zrobić mu coś dobrego i zdrowego, ładnie podać a nie od razu mówić, że nie lubi, że on zje tylko takie kupne. To nieprawda. Dzieci lubią nowe smaki, tylko wpierw muszą je w ogóle móc skosztować, poznać.
Nawyki żywieniowe dziecka najlepiej kształtować już od pierwszych domowych, jednoskładnikowych posiłków. Przyzwyczajać do smaków kasz, warzyw, owoców, ziół, dobrego jakościowo mięsa, bez chemii i zmieniającego smak glutaminianu sodu. Rozmawiać z dzieckiem o jedzeniu. Odpowiadać na pytania. Pokazywać konsekwencje złego odżywiania. Tłumaczyć co jest zdrowe a co nie. Opowiadać, pokazywać. Wówczas zdrowe dania będą dla niego całkowicie naturalnym posiłkiem.
Z wiekiem co raz trudniej będzie zmienić żywieniowe zasady panujące w domu. Dzieci przyzwyczajone do sztucznie wytworzonych smaków, wielu niezdrowych produktów, które czyhają na nie na każdym kroku, wszechobecnego cukru i innych, będą się buntowały.
Obserwuje kuchenne nawyki panujące w różnych domach. Wszystko musi być szybkie i łatwe, bo przecież takie mamy szybkie czasy. Najłatwiej powiedzieć "nie mam czasu na gotowanie", "moje dziecko i tak tego nie zje", "mam tyle na głowie, że stanie w kuchni brak mi czasu" itp. To takie usprawiedliwianie, wymówki i okłamywanie samego siebie. Pomyśl, ile czasu poświęcasz na oglądanie bezwartościowej telewizji? Oglądasz nie jeden ulubiony program, ale wszystko po kolei jak leci. A w tym czasie można przyrządzić smaczny i zdrowy posiłek. Nie musi być każdego dnia inny. Ja też nie mam czasu codziennie gotować nowy obiad. Gotuje na 3-4 dni.
Pomyśl ile czasu i energii poświęcasz na wybór nowego telewizora, jak dużo na niego wydajesz. Chcesz mieć najlepszy na jaki Cie stać. To czemu nie poświęcisz choć tyle czasu na wybór i zakup zdrowego jedzenia, na jego przygotowanie? Najlepszy model telewizora stanie na półce, a niezdrowe jedzenie wrzucisz w siebie. Jesteśmy tym co jemy... ja całkowicie się z tym zgadzam.

Abyście nie musieli spędzić miesiąca przy sklepowych półkach i studiować etykiet wszystkich produktów (choć osobiści bardzo to lubię i polecam), będę podsuwała Wam produkty sprawdzone, zdrowe, z których na co dzień korzystam w swoim domu. Zakładam, że niektórym z Was, już nasuwa się stwierdzenie, że to pewnie same drogie produkty z eko sklepów. I tu Was zaskoczę! Bardzo mało produktów kupuję w sklepach ekologicznych a nadal kupuje zdrowo i wcale nie bardzo drogo. Nie będę Was okłamywała, że zdrowe jedzenie jest tak samo tanie jak to śmieciowe, przetworzone. Jest droższe, ale na prawdę niewiele a czasami wręcz tańsze. Jest wiele zdrowych produktów w przystępnych dla statystycznego Kowalskiego cenach. Tylko nie czytamy etykiet i czasem choć mamy na półce dwa sery żółte, oba w tej samej cenie, to będąc pewni, że oba są takie same, bierzemy ten niezdrowy. A gdybyśmy poświęcili chwilę i przeczytali skład, wiedzielibyśmy, że choć ba maja tą sama cenę, to jeden z nich jest pełnowartościowym serem a drugi tylko taki udaje.
Choć początkowo spędzałam sporo czasu na zakupach, czytałam składy produktów, tak teraz już wiem co i gdzie mam kupić i moje zakupy nie pochłaniają dużej ilości czasu. Mam już sprawdzone produkty, wiem gdzie i za ile mogę je kupić. Zakupy są przyjemnością. Choć czasem ponownie sprawdzam skład produktu, który kupuję, bo wiem, że producenci lubią robić nam psikusy i choć nie zmienią opakowania to zmienia jego skład. Niestety przeważnie na gorszy... 

Dla jasności od razu napiszę, ze nie jestem żadnym dietetykiem, lekarzem czy technologiem żywienia. Osobiście uważam też, że kształcenie w tych dziedzinach mocno kuleje i  jest mocno przekłamane. 
Mojej wiedzy szukałam długo, stopniowo poznając jedzeniowe tajemnice. Moje postrzeganie odżywiania opiera się na zdrowym rozsądku i intuicji. I jeszcze na czymś! Na czymś tak prostym i naturalnym jak definicja odżywiania, choćby ta zaczerpnięta z Wikipedii:

Odżywianie - proces życiowy polegający na pozyskiwaniu przez organizm ze środowiska pokarmu (a dokładniej zawartych w nim składników odżywczych).

Cała filozofia odżywiania zamknięta jest w jednym prostym zdaniu. Dlaczego więc tak trudno ludziom jest ją zrozumieć?

Nie jestem też polonistą, dlatego piszę luźno, bez niepotrzebnego spinania się nad poprawna formą.

Serdecznie zapraszam do zmiany nawyków żywieniowych już dziś. Wasz organizm odwdzięczy się Wam bardzo szybko. Będziecie czuli się zdrowo, będziecie mieli sporo energii. Zyska też na tym Wasza figura, o którą zapewne walczycie od lat, bo w najbardziej naturalny sposób zaczniecie chudnąć! :-)

Jeśli mój blog zmieni postawy żywieniowe choć jednej jedynej osoby, będę wiedziała, że było warto, że mój wolny czas nie został poświęcony na darmo. Ta jedna osoba być może otworzy oczy kolejnej, a ta kolejna jeszcze następnej. Im więcej będzie osób świadomych, wybierających tylko te prawdziwie zdrowe produkty, tym mniej będzie nabywców śmieciowego, chemicznego jedzenia. I pewnego dnia producenci, żeby przetrwać, będą musieli wrócić do tego co dobre, zdrowe i takie jak stworzyła to natura. A zyskamy na tym my, nasze dzieci i przyszłe pokolenia. Będziemy mogli w zwykłym sklepie pod domem kupić zdrowe, pełnowartościowe smaczne produkty, które będą odżywiały nasze ciało i umysł. Nie trzeba będzie jeździć na eko targi, do eko sklepów, do eko producentów, eko hodowców i eko plantatorów oddalonych o wiele kilometrów od naszego domu.
Innego wyjścia nie ma! Nie pomorze ani Państwo, ani żaden Rząd, ani Ministerstwo Zdrowia, ani żadne organizacje i instytucje, nikt nie zrobi tego za nas. Do zmian możemy przyczynić się jedynie my sami, poprzez zmianę nawyków żywieniowych na te prawdziwie zdrowe, nie godząc się na trujące, szkodliwe jedzenie. Gorąco wierzę, że tak będzie, że efekt domina pomoże... :-)

Jest mi niezmiernie miło, jeśli choć trochę Was zaciekawiłam. :-)
Zapraszam na kolejny wpis, w którym przestawię prosty przepis na wspominane już dziś zdrowe, domowe musli. A dokładniej na jeden z tysiąca moich pomysłów na musli. :-)

Magda :-)

Instagram @zdrowe_jedzenie_bez_chemii

Archiwum bloga

Popularne posty